wtorek, 31 maja 2016

Świdnica, Zamek Książ

czwartek 26 maj 2016
Świdnica , Zamek Książ.
Ponieważ jest długi weekend, ruszam w Polskę. Plany ambitne zobaczymy co z nich zrealizuję. Wyjazd o 8 rano kierunek Świdnica chcę tam zobaczyć Kościół Pokoju. Widziałem Kościół Pokoju w Jaworze, ten w Świdnicy podobno jest większy. Pokręciłem się troszkę po Świdnicy nawigacja kierowała mnie na ulicę która była w remoncie lub musiałbym jechać pod prąd, ale koniec języka za przewodnika i dojechałem.
Świdnicki Kościół Pokoju był jednym z trzech Kościołów pokoju po obiektach w Głogowie i Jaworze, na których budowę zezwolił cesarz Ferdynand III w dziedzicznych księstwach Habsburgów na Śląsku. W księstwach tych wszystkie kościoły wybudowane przez katolików i przejęte przez protestantów wróciły do kościoła katolickiego. W księstwach będących we władaniu Piastów Śląskich, w większości Ewangelików, wszystkie kościoły mogły pozostać protestanckie. Kościół Pokoju wybudowali śląscy ewangelicy - dzięki wstawiennictwu monarchii szwedzkiej katolicki cesarz (rzymski i król Niemiec) Ferdynand, dla zachowania pokoju, zezwolił w swym katolickim kraju wybudować na Śląsku trzy świątynie protestanckie. Miał to być gest tolerancji, ale i tak ustanowiono utrudnienia dla Ewangelików.
Ich budowa była ograniczona wieloma warunkami:
  • kościół musiał być lokowany poza murami miasta, oddalony od nich na odległość strzału armatniego,
  • nie mógł mieć dzwonnicy,
  • nie mógł posiadać szkoły parafialnej,
  • nie mógł mieć bryły przypominającej kościół,
  • musiał być zbudowany z materiałów nietrwałych (drewna, słomy, piasku, gliny),
  • okres budowy  nie mógł  przekroczyć 1  roku
Kamień węgielny pod budowę kościoła w Świdnicy położono 23 sierpnia 1656 roku. Autorem projektu był wrocławski mistrz budowlany Albrecht von Saebisch. Kościół zbudował świdnicki cieśla Andreas Kaemper.
Pierwsze nabożeństwo w nowym świdnickim kościele odprawiono 24 czerwca 1657 roku..Kościół Pokoju w Świdnicy został wzniesiony w systemie szachulcowym  jako budowla centralna, wybudowana na planie krzyża greckiego,  mierząca 44 m długości i 30,5 m szerokości. Na parterze i czterech piętrach empor  mogło się zmieścić 7,5 tysiąca osób (w tym 3 tys. miejsc siedzących).






Z zewnątrz Kościół prezentuje się wspaniale.








Ale wnętrze kościoła imponuje wystrojem.

Po zwiedzeniu Kościoła i krótkim odpoczynku jadę dalej kierunek-Zamek Książ. Stanąłem na parkingu jakieś pół godziny spacerkiem do zamku.
Został wybudowany w latach 1288–1292 przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I Surowego,  na miejscu dawnego grodu drewnianego zniszczonego w 1263 przez Przemysła Ottokara II. Bolko I przeniósł do nowo wybudowanego zamku swoją siedzibę z Lwówka[6]. Budynek rozbudował jego wnuk, Bolko II Mały Po śmierci księżnej Agnieszki w 1392 roku i wygaśnięciu linii Książ wraz z resztą księstwa przeszedł pod berło monarchy czeskiego, Wacława IV i stał się siedzibą kolejnych starostów. W 1497 król czeski i węgierski Władysław II Jagiellończyk zdecydował się sprzedać zamek swojemu dworzaninowi, Janowi von Schellenbergowi, który następnie sprzedał go w 1503 rodzinie von Haugwitzów z Głubczyc. . W 1509 roku został oddany lub sprzedany wraz z rozległymi majątkami w dzierżawę pochodzącej z Miśni i osiadłej od XIV w. w okolicy Jeleniej Góry rodzinie Hobergów (która w 1714 zmieniła nazwisko na Hochberg).  W 1603 albo 1605 roku Hochbergowie, przyszli właściciele Wałbrzycha, otrzymali zamek i przynależne do niego dobra jako wolną własność dziedziczną rodu. W czasie wojny trzydziestoletniej Książ kilkakrotnie ulegał częściowemu zniszczeniu i był plądrowany. Zniszczone umocnienia przebudowano w 1648 na tarasy ogrodowe w stylu francuskim. . W latach 1909–1923 książę Jan Henryk XV Hochberg książę von Pless dokonał kolejnej przebudowy, m.in. dobudował nowe skrzydło i zmodernizował tarasy z fontannami. Przed I wojną światową wybudowano także palmiarnię w Lubiechowiei urządzono ogród japońs]. Ostatnią z rodziny Hochbergów na zamku była Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless, zmuszona w 1940 do opuszczenia Książa. Od lat 20. XX wieku, ze względu na problemy rodzinne i finansowe Hochbergów, Książ powoli podupadał. Niestety do Zamku się nie dostalem, do kas były TŁUMY, więc pospacerowałem po parku.

 Oto Zamek.


Wieża Prochowa.


Dojście do tarasów. Żeby wejść na nie, nie sa  potrzebne bilety.













Znalazłem Złoty Pociąg



Widok na Zamek z parku.


                   Poszedłem na taras widokowy. Tak prezentuje się Zamek z tarasu widokowego.


Postanowiłem zostać do piątku. Ponieważ parking nie jest zamykany na noc zostałem na nim.




poniedziałek, 23 maja 2016

Kalety, Toszek

sobota 21 maj 2016.
Kalety, Toszek.
Dziś wybrałem się na krótką wycieczkę do Kalet i do Toszka. W Kaletach chciałem zobaczyć wiatrak oraz Pałacyk Myśliwski,  a w Toszku Zamek.





Moja trasa.

Pałac myśliwski z otoczeniem parkowym zbudowany został w latach 1860-1861 przez hrabiego Guido Henckel von Donnermarcka - właściciela fabryki celulozy i papieru w Kaletach. Do hrabiego należało również ponad 2500 ha lasów wokół Zielonej. W czasie II wojny światowej w pałacu zakwaterowano ukraińską jednostkę SS. Wcześniej Niemcy wywieźli z pałacu meble i wszystkie cenne przedmioty. Po wojnie mieściła się tu baza Ośrodka Transportu Leśnego.  Od momentu likwidacji bazy transportowej, tj. od 1991 r. budynek stoi pusty. Został wpisany do rejestru zabytków. W chwili obecnej zgodnie z tablicą informacyjną pałac myśliwski jest własnością prywatną.






Pałacyk.
Niestety wejść nie można. poniewaz jest to teren prywatny.


Na terenie parku stoi jeszcze jeden budynek. Nie wiadomo jakie było jego przeznaczenie. Brak opisu.



 Zalew na Małej Panwi.


Taki kowal stoi na rogatkach miasta.


Wiatrak na wyspie.


Wiatrak mozna  było kiedys wynająć i spędzić w nim noc, gdyż jego wnętrze zostało ku temu zaadaptowane. Dodatkowo do samego wiatraka trzeba było dopłynąć łódką, ponieważ między wyspą a brzegiem stawu nie istnieje żaden pomost. Z daleka widać że obiekt niszczeje.

Po zobaczeniu "atrakcji" Kalet jadę dalej. Kierunek-Toszek a konkretnie Zamek w Toszku.
Zamek w Toszku – częściowo zrekonstruowana w drugiej połowie XX w. budowla z XV w., obecnie siedziba toszeckich placówek kultury. Historia budowli obronnych w Toszku sięga prawdopodobnie X–XI w., kiedy to na miejscu obecnego zamku stał drewniany gród, niegdyś kasztelania, należący w okresie rozbicia dzielnicowego do książąt śląskich, zastąpiony murowanym zamkiem na początku XV w. W 1429 r. zniszczyli go husyci, a odbudował i uczynił z niego swoją stałą siedzibę Przemysław Toszecki, książę z linii oświęcimskiej. Po jego śmierci w 1484 r. zamek był własnością książąt opolskich do śmierci Jana II Dobrego w 1532 r., a potem jako lenno królów czeskich przeszedł w ręce Habsburgów. Następnie zastawiony rodzinie Redernów został przez nią wykupiony w 1592 r. i odbudowany w stylu renesansowym. Redernowie nie tylko naprawili zniszczenia spowodowane pożarem z 1570 r., ale dodatkowo dobudowali pomieszczenia mieszkalne w części bramnej.W 1797 r. Eichendorfowie sprzedali posiadłość hrabiemu Franciszkowi Adamowi Gaschinowi. Po pożarze z 1811 r. nie planowano już odbudowy rezydencji; w 1840 r. ruinę kupił Abraham Guradze. Jego rodzina była w posiadaniu zamku do II wojny światowej. W latach 1957–1963 zamek został częściowo odbudowany.



Wieża zamkowa.



Fragment dziedzińca z bramą wejściową.



Brama wejściowa od strony dziedzińca.



Brama wejściowa.


 
Zamek.
Ręce bolały mnie przy robieniu zdjęć. Na Zamku odbywał się zlot motocyklistów i musiałem czekać na moment kiedy ktoś nie przechodził lub nie jechał. Ale udało się.

Ciekawa przyczepka. Właściciel miał w niej kuchenkę i właśnie gotował wodę.


 Rynek w Toszku. Na ratuszowych wieżach są cztery zegary - każdy pokazuje inną godzinę niestety nie sprawdziłem czy chodzą.

Rynek w Toszku.

niedziela, 8 maja 2016

Siewierz, Zawarpie-maj 2016

niedziela 8 maj 2016
Siewierz, Zawarpie
Po sobotnich pracach ogródkowych postanowiłem ruszyć choć na chwilkę z domu. Pojechałem szukać wiatraka w Zawarpiu. Po drodze mijam Siewierz wjeżdżam do miasteczka zobaczyć zamek.
Po nadaniu praw miejskich Siewierzowi (ok. 1276 r.), nowo lokowane miasto założono 2 km na północ od dawnego grodu. Prawdopodobnie wówczas w zakolu rzeki Czarnej Przemszy pośród jej rozlewisk i bagien, które stanowiły naturalny czynnik obronny, wzniesiono nową drewniano–ziemną siedzibę kasztelanów. Usytuowana była ona na sztucznej wyspie usypanej z ziemi i wzmocnionej drewnianymi palami.
Początki murowanego zamku nie zostały do tej pory jednoznacznie ustalone. Przypuszcza się, że pierwsza murowana faza gotyckiego zamku powstała już za panowania książąt bytomskich w 1 połowie XIV. Pierwszym elementem murowanym był cylindryczny stołp o średnicy 9 metrów zbudowany pod koniec XIII w. przez księcia opolskiego Władysława lub jego syna Mieszka. W latach 1337-1358 książę cieszyński Kazimierz I w miejsce wału polecił zbudować mur obwodowy i wznieść od wschodu murowaną kamienicę. Brama znajdowała się wówczas w południowej części murów, czyli po przeciwnej stronie do obecnej. W 1443 r. księstwo siewierskie wraz z zamkiem i miastem wykupił od zadłużonego księcia Wacława I cieszyńskiego, biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Po kilkuletnim sporze z innymi książętami śląskimi, biskupi krakowscy na mocy dokumentu księcia cieszyńskiego Wacława I, przyjęli świecki tytuł książąt siewierskich, a Księstwo Siewierskie stało się prawie niezależnym organizmem politycznym z własnym wojskiem, sejmem, monetą, surowym sądem, szlachtą. Zamek zaczął pełnić rolę administracyjnej i politycznej siedziby Księstwa Siewierskiego. W 1790 r. Sejm Wielki zlikwidował księstwo siewierskie wcielając je do Rzeczypospolitej. Opuszczony w 1790 r. przez księcia biskupa Feliksa Pawła Turskiego zamek od tamtej pory popada w ruinę. Jeszcze w czasie wojen napoleońskich był wykorzystywany militarnie. Jednak od 1807 r. przez cały XIX wiek pozostał niezamieszkany.


Weście do Zamku. Zamek Siewierski ma czynny most zwodzony podobno jest jeszcze jeden taki w Polsce w Malborku.

 Wieża.




Zamek widziany z dziedzińca.

  Przeciwwaga zwodzonego mostu.

Widok Zamku.

Po zwiedzeniu Zamku ruszam do Zawarpia w poszukiwaniu wiatraka.






Oto mój pierwszy znaleziony wiatrak.
Do tej pory widziałem wiatraki w skansenie. Wiatrak stoi na prywatnej posesji niestety nie dało się wejść do środka ani bliżej na bramie i furtce wisiały kłódki.
Liczy się to że znalazłem.

piątek, 6 maja 2016

Łańcut, Szczebrzeszyn, Zamość, Guciów, Sandomierz-maj 2016

Łańcut, Szczebrzeszyn, Zamość, Guciów, Sandomierz 29 kwiecień - 03 maj 2016
Takie mam plany zwiedzania.





Piątek 29 kwiecień 2016
Nareszcie długi weekend. Późnym popołudniem w piąteczek ruszam w stronę Łańcuta. Po drodze nocleg na MOP wśród TIRów.

Sobota 30 kwiecień 2016
Po śniadaniu i kawce jadę dalej. Troszkę kręcenia się po Łańcucie celem znalezienia miejsca do parkowania. Do zamku miałem w końcu tylko okolo 500 metrów do przejścia. Kupno biletów a w zasadzie jeden na wszystkie obiekty, Zamek, Palmiarnię, Powozownie, Storczykarnię i wystawę ikon całość kosztowala jedyne 35 złotych. Czekanie na przewodnika i idziemy zwiedzać.
Troszkę historii Zamku.
Historia Łańcuta sięga wczesnego średniowiecza. Za datę lokacji miasta przyjmuje się rok 1349 i wiąże się ją z królem Kazimierzem Wielkim. Łańcut należał kolejno do Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich i Potockich. Pierwsza siedziba "panów na Łańcucie" usytuowana była na wzgórzu w północnej części miasta. Obecny Zamek wzniesiony został na polecenie Stanisława Lubomirskiego w latach 1629 - 1642. Była to wówczas nowoczesna rezydencja typu "palazzo in fortezza", składająca się z budynku mieszkalnego z wieżami w narożach otoczonego fortyfikacjami bastionowymi.
W 2 poł. XVIII w. ówczesna właścicielka Łańcuta Izabella z Czartoryskich Lubomirska przekształciła fortecę w zespół pałacowo - parkowy.  Najważniejsze zmiany wprowadzono w układzie i wyposażeniu zamku, dostosowując je do potrzeb i podporządkowując aktualnie panującej modzie. Pałac wypełnił się znakomitymi dziełami sztuki. W latach siedemdziesiątych XVIII w. rozpoczęto kształtowanie parku otaczającego Zamek Po zniwelowaniu przedwałów, usytuowanych wzdłuż drogi krytej obiegającej fosę, zasadzono lipy i w ten sposób utworzono aleję spacerową.
Pod koniec XVIII w. Łańcut należał do najwspanialszych rezydencji w Polsce. Kwitło tutaj życie muzyczne i teatralne, bywało wielu znakomitych gości. W 1816 r. po śmierci księżnej Lubomirskiej, cała posiadłość stała się własnością jej wnuka Alfreda I Potockiego, który utworzył tutaj w 1830 r. ordynację. W latach 1889 - 1911 przeprowadzono w Zamku generalny remont połączony z przebudową ,po którym łańcucki zespół pałacowo - parkowy stał się jedną z najbardziej luksusowych rezydencji w Europie kontynentalnej.. Na początku XX w. ordynacja łańcucka zajmowała piąte pod względem obszaru miejsce w Polsce.
Kolejnym ordynatem na Łańcucie był od 1915 r. Alfred III Potocki.
 W 1944 r. Potocki musiał opuścić Łańcut. Osiadł na emigracji w Szwajcarii gdzie zmarł w 1958 r.
Przed wejściem do Zamku zakładam kapcie muzealne i pierwsza nie miła wiadomość ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA. Zwiedzanie Zamku przypominało mi wyścigi przewodniczka co troszkę mówiła idziemy proszę państwa idziemy następna grupa się zbliża. Ale dosyć tej historii i uwag
 troszkę zdjęć zamku.










Po Zamku udaje sie do Palmiarni, a tam  nic szczególnego, grupa przeleciała jak kolarze na wyścigu.
Dobrze że można robić zdjęcia w parku.
Idziemy dalej Powozownia- ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA.

Powozownia .

Na powozowni kończy się zwiedzanie z przewodnikiem. Idę zobaczyć ikony. To samo co wszędzie ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA ale jestem sam nikt mnie nie pogania. Po obejrzeniu ikon idę do storczykarni.  Na szczęście  tu można fotografować, miałem troszkę problemów z parą, która osiadła na obiektywie ale udało mi się zrobić parę zdjęć. 




















Po powrocie do kampera obiad  i jadę dalej. Kierunek Zamość. W sumie sobota minęła przyjemnie.
W połowie drogi z Łańcuta do Zamościa nocleg na stacji paliw.
Niedziela 1 maj 2016
Jadę dalej po drodze Szczebrzeszyn. Na rynku przy ratuszu widzę pomnik. Zatrzymuję się bo to jest nietypowy pomnik.
Miasto to znane jest m.in. z wiersza Jana Brzechwy ze słowami:                                                          „W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie i Szczebrzeszyn z tego słynie” , 






 



Ratusz przed którym stoi pomnik chrząszcza.
Podobno w Szczebrzeszynie stoi kilka pomników chrząszcza. 


Nawet jest restauracja Chrząszcza. W krajach Azji były by pewnie potrawy z chrząszcza. 
Jadę dalej.
W Zamościu zatrzymuję się na kempingu.
Zamość prawa miejskie uzyskał w 1580 r., na mocy przywileju lokacyjnego wystawionego przez kanclerza i hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego. W 1589 r. miasto zostało stolicą założonej przez jego właściciela Ordynacji Zamojskiej. Prace nad budową miasta, począwszy od rezydencji J. Zamoyskiego, rozpoczęto już w roku 1579, mimo, iż formalny akt lokacji Zamościa (pod nazwą "Nowy Zamość"; nazwę tę nosiła już osada na północ od nowego miasta, obecny Stary Zamość) wydano rok później w położonym kilka kilometrów na wschód Jarosławcu.
Miasto zaplanowano i zbudowano zgodnie z renesansowymi założeniami miasta idealnego, a jego projekt opracował włoski architekt Bernardo Morando.
 Od 1595 rozpoczęła tu swą działalność Akademia Zamojska, trzecia w Rzeczypospolitej uczelnia wyższa.


Po krótkim odpoczynku ruszam zwiedzać Zamość.
Ratusz.
   




 Kamienice na rynku.

 Widok z rynku na bastion.
 Spacer po linie między kamienicami.





Wnętrza Katedry

Kahał zamojski powstał w 1588 r., gdy Jan Zamoyski wyraził zgodę na osiedlanie się Żydów w obrębie miasta. Początkowo osiedlali się Żydzi sefardyjscy z Włoch, Hiszpanii, Portugalii i Turcji.







Wnętrze synagogi żydów sefardyjskich.
Synagoga.
 
Dziobki.

Piękna.

Poniedziałek 2 maja 2016 roku.
Po śniadaniu ruszam dalej-kierunek Sandomierz,ale po drodze Guciów dokładnie Zagroda Guciów.
Zagroda Guciów to prywatne muzeum-skansen. Jest tu chałupa mająca ponad 200 lat, stodoła, spichlerz. Właściciel skansenu zbiera meteoryty i skamieliny.


 Meteoryt z Argentyny waży  to to 100 kilo.
Skamieniała paproć drzewiasta.


 Byłem w kilku skansenach ale takiego czegoś nigdzie nie było. Jest to beczka na zborze. Jest to wydrążony pień drzewa do którego wsypywano zborze i co jakiś czas przetaczano. Zborze schło równomiernie i nie pleśniało.
Po zwiedzeniu Zagrody i przeczekaniu burzy( lało tak że nie widać było drogi) jadę do Sandomierza. Zatrzymałem się na tym samym kempingu co rok temu.

Wtorek 3 maja 2016 roku.
W południe przez Sandomierz przeszedł pochód.










Ponieważ zaczęło grzmieć i silnie wiać udałem się na kemping. A tam-



stało takie cudo. Widzialem juz to cos na kempingu w Zamościu  a teraz przyjechali do Sandomierza.